wtorek, 15 marca 2016

Myślenice na 100%

Ciemność. Noc. Obracam się z jednego boku na drugi. Chwilę później obracam się z drugiego na pierwszy. Światło. Godzina. Data. Wszystko się zgadza. Jeszcze kilkaset minut dzieli mnie od startu…

Kiedy rok temu mój mąż Irek biegł w I Myślenickim Biegu Ulicznym, nawet do głowy mi nie przyszło, że rok później - 13 marca 2016 roku - zastąpię go, role się odwrócą i w tym samym miejscu na starcie stanę JA.
Ale stało się: odebrałam pakiet, przypięłam numer, WYSTARTOWAŁAM.
Razem z całą ROZBIEGANĄ ekipą ,,lecieliśmy” przez 10 km pokonując deszcz, kałuże oraz plączący się między kolanami ze zmęczenia język. Niestety na kibiców średnio można było liczyć ze względu na pogodę (oczywiście oprócz tych, których sami przywieźliśmy), ale za to Jańcio z Magdą N. nadrabiali! Krok w krok biegłam razem z nimi przez cały dystans. Jednak wsparcie jakie daje słonecznie żółta koszulka i ,,bat” Jaśka nad głową jest niesamowite. Zarówno przed biegiem, w trakcie, jak i po nim. Kto nigdy nie biegł, nie może sobie wyobrazić ile znaczy kilka słów motywacji i obecność. Brakowało mi tylko Irkowej obecności, ale tylko tej fizycznej, bo chociaż dzieliły nas tysiące kilometrów, to czułam jakby biegł tuż obok mnie (nawet słyszałam gdzieś w głowie jak mnie pogania!).

A potem pustka, ciemność, nicość. Mety nie pamiętam. Wiem, że byłam - JESTEM szczęśliwa, że ostatnie metry biegł ze mną Kubuś (mój syn), dotrzymując mi kroku i prowadząc do mety, ale tamtego momentu nie mogę sobie przypomnieć. Niektórzy twierdzą (Tomek), że wszystko przez flagę, którą na ostatnich metrach miałam na twarzy. Tego też nie pamiętam!
Później to, co po biegu najlepsze- radość, buzujące emocje, wzajemne gratulacje, pyszne WZ-ki i gorąca czekolada, nagrody oraz PRZYJACIELE (czyli tradycyjne pobiegowe spotkanie integracyjne).
Nasze wyniki były rewelacyjne, na podium stanęły aż cztery nasze Słoneczka (za cykl ,,Biegam w Małopolsce”), a na zakończenie wszyscy razem ,,wspięliśmy” się na czwarty stopień podium w kategorii najliczniejszych drużyn.


Wszyscy dali z siebie max możliwości!
Wszyscy pobiegli na 100%!
Wszyscy bawili się wspaniale! A przecież o to w tym wszystkim chodzi…
WIELKI TEST FORMY PO ZIMIE ZALICZONY!

NASZE WYNIKI:
00:38:31 Kupiec Tomasz – życiówka
00:39:22 Piwowarczyk Paweł –życiówka
00:45:11 Ciapa Fabian – życiówka
00:45:32 Drzyzga-Błaszczyk Anna – życiówka
00:47:37 Wojtan Magda –życiówka
00:49:05 Węgrzyn Ewa – życiówka
00:49:25 Ciapa Grzegorz – życiówka
00:50:03 Dudek Bartek – debiut na 10km
00:50:25 Sorocki Kamil – debiut na 10km
00:53:00 Węgrzyn Dorota – debiut na 10km
00:54:48 Turcza Iwona
00:55:07 Wojtan Ewa- debiut na 10km
00:55:09 Piwowarczyk Jan
00:55:10 Niezabitowska Magda – życiówka
00:57:09 Załęczny Jan -życiówka
00:57:10 Para Klaudia –debiut na 10km
00:58:33 Bętkowska Wioletta –debiut na 10km
01:00:09 Tracz Mateusz – debiut na 10km

Myślenice są już wspomnieniem, przechodzą do historii. Czas pomyśleć o kolejnych startach i zapisach na następne biegi. Bo bieganie wciąga!

I na koniec komentarz kolegi:
,,Ewa! Co tam rekordy, sekundy, wyniki, tempa! Jak widziałem jak bardzo to przeżywasz- ten bieg, otoczkę i jak tego chciałaś, to uważam, że to jest najpiękniejszy rekord!” - Paweł P.

Ewa Wojtan













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz