środa, 6 września 2017

ROZBIEGAMY TĘ JESIEŃ!



Wraz z początkiem września rozpoczynamy sezon na starty w zawodach sprawdzające naszą formę po letnich treningach. W czasie ostatniej niedzieli ( 3 września) nasza grupa rozbiegała się po Tychach, gdzie część z nas zmierzyła się z dystansem półmaratońskim (21 km), część z popularną ,,dyszką”, a część kibicowała i zagrzewała do walki naszych zawodników.

Zobaczcie sami, co o swoich startach mówią nasze słoneczka i jakie wrażenia towarzyszą reprezentantom obu dystansów!




Ledwo dycha, czy nie dycha?- Sławek na trasie 10 km

Cześć to ja Sławomir!

W drodze powrotnej z naszej biegowej niedzieli w Tychach dowiedziałem się, że jako jeden z nowych członków ROZBIEGANYCH powinienem przygotować relacje z mojego biegu -10 km. Opierałem się przez chwilę (jakieś 2 minuty), ale pod naporem argumentów uległem.

Zacznijmy od początku:

Niedziela, 8 rano, szybki załadunek do busa i w drogę. Trasa przeleciała bardzo szybko, bez żadnych komplikacji, w radosnej atmosferze RD i przyjaciół z Gdowa i Myślenic .

Na miejscu w spokoju odebraliśmy pakiety startowe i oczekiwaliśmy na start. Tuż przed ustalonym czasem startu wyszliśmy na krótką, ale intensywną rozgrzewkę. Gdy wybiła godzina 12.30 wszyscy ustawieni byli już na starcie. Jeszcze tylko odliczanie- 3, 2, 1 i ruszyliśmy. Właściwie pierwsze metry to był powolny trucht spowodowany bardzo dużą ilością zawodników. Od startu ruszyłem wolno- wraz ze mną biegała Magda- i tak było kilkaset metrów. Niestety z wielką przykrością musiałem ją zostawić i przyspieszyłem dosyć ostro. Jednak przez jakieś 3 km od startu było bardzo ciasno i czasem musiałem się przeciskać między zawodnikami. Z każdym kolejnym kilometrem robiło się trochę luźniej, więc mogłem jeszcze bardziej przyspieszyć . Po drodze miałem kolejnych zawodników z RD, ale nie dlatego, że jestem taki szybki tylko dlatego,  że oni mieli do przebiegnięcia półmaraton.


 
Pierwsze oznaki zmęczenia zacząłem czuć po 5 może 6 km, ale z pomocą przyszedł mi lekki spadek terenu, a po jakimś czasie na trasie czekali nasi WSPANIALI ROZBIEGANI KIBICE i to dało mi drugi oddech. Czułem, że znów mogę biec szybciej. Starając się nie myśleć o zmęczeniu mijałem kolejnych zawodników. Następny wielki kryzys dopadł mnie w granicach ok.9 km, od którego to zaczynał się ostatni podbieg przed metą. Po pokonaniu wzniesienia byłem tak zmęczony, że marzyłem tylko o zakończeniu biegu. Ostatnie metry to była walka z samym sobą i z jakimś przyzwoitym wynikiem . Po przebiegnięciu mety czułem wielką radość z dobrego wyniku i z tego, że w końcu ten bieg się skończył. Po otrzymaniu pamiątkowego medalu wróciłem do naszej ROZBIEGANEJ ekipy i czekaliśmy na resztę naszych zawodników. Po zakończeniu wszystkich biegów udaliśmy się na dekoracje zwycięzców, a następnie w wesołą drogę powrotną do domu.

                                                                                    Sławomir Bryl


Powitanie biegowej jesieni – Półmaraton Tyski

3 września 2017 zawitaliśmy do Tychów. Rywalizacja przebiegała na dwóch dystansach: w biegu głównym półmaratonie oraz w biegu na 10 km. Każdy z nas znalazł coś dla siebie ;) Większa część wybrała półmaraton.

Na Śląsk wybraliśmy się dużą grupą i jak to każdy z Rozbieganych ma w zwyczaju obraliśmy duże cele. Pogoda od rana nie była dobra. Niesprzyjająca aura nie mobilizowała. Pomimo tego nikt nie miał zamiaru odpuszczać. Wspólne rozmowy w trakcie podróży pozwalały na odpowiednie dobranie taktyki do panujących warunków i przygotowanie przedstartowe. Na miejscu byliśmy dużo wcześniej. Tuż przed rozpoczęciem zmagań deszcz ustąpił. Całą grupą udaliśmy się na rozgrzewkę. Ostatnie poprawki, wskazówki od kolegów i start.


Początkowo trasa półmaratonu prowadziła ulicami miasta. Po pokonaniu 12 km wbiegliśmy w 5-6 km teren (ubite trakty leśne) wokół jeziora Paprocańskiego. Następnie powrót na asfalt i tak do końca,  do mety. Doping kibiców dodawał sił w utrzymywaniu założonego tempa oraz wiary w końcowy sukces. Najtrudniejszym momentem zmagań okazał się końcowy odcinek. Około 2 km podbieg z jednym stromym 400-500 m fragmentem był bardzo wymagający. Po pokonaniu tej przeszkody nawet eRDuś w strefie kibica (bezpośrednio przed metą) stał się mniej widoczny ;)


Najlepszy wynik spośród Rozbieganych uzyskał Irek (1:24:10). 3 miejsce w kategorii wiekowej i pobicie rekordu naszej grupy w „połówce” to super wynik. Wyróżnić należy też Pawła. Jego czas 1:25:59  robi wrażenie. Wśród kobiet trzeba wspomnieć o Ani, która wspaniale się zaprezentowała i pobiła rekord życiowy – 1:34:57 (2 miejsce w kat. wiekowej). Podziękowania należą się też Tomkowi za wsparcie Ani i mocne tempo.

Pozostałe wyniki:

Kamil 1:28:30

Łukasz 1:35:23

Paweł II 1:44:36

Kamil Sajak


Podsumowując: rozpoczęliśmy tą jesień z wielką pompą i wcale nie mamy zamiaru odpuszczać!
Mamy Wam jeszcze do pokazania sporo naszych możliwości...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz