niedziela, 26 lutego 2017

Rozbiegana niedziela

W 2011 r. dzień 1 marca został ustanowiony świętem państwowym – Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Jest to święto, honorujące i upamiętniające żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego i antysowieckiego działającego w latach 1944 – 1963 w obrębie przedwojennych granic RP.
Z tej okazji 26 lutego w Krakowie odbyła się druga edycja biegu „Tropem Wilczym pamięci żołnierzy wyklętych”.



Wraz z kolegą z klubu, Pawłem udaliśmy się na bieg jako dwuosobowa reprezentacja żółtego szaleństwa, aby powalczyć o nowe życiówki…. no i się udało!!!
A teraz do rzeczy. Nniedziela zapowiadała się jako fajny dzień, chociaż pogoda nas nie rozpieściła. (ale była lepsza niż w sobotę kiedy to rano uradował nas swym widokiem śnieg :P), lekki wietrzyk, zachmurzenie…. ale co to dla nas. Dobczyce opuściliśmy po 11:00. W drodze do Krakowa obraliśmy konkretny cel, czyli zrobić wszystko żeby poprawić swoje czasy na dystansie 5 km i oczywiście uczcić pamięć żołnierzy wyklętych, bo o to w tym biegu głównie chodziło. Po ustaleniu planu działania jak to biegacze zaczęliśmy tematy dotyczące kolejnych startów w innych biegach, trochę żartów i nim się zorientowaliśmy byliśmy już na parkingu. W drodze na miejsce postanowiliśmy już biec, bo było troszkę zimno więc trzeba było się rozruszać, kilka skipów, trochę sprintów i już było nam znacznie cieplej.

 źródło. Festiwal Biegowy
Start nastąpił o godzinie 12:30 – biegliśmy w I turze, 3 minuty do startu…. czemu ten czas tak bardzo się „wlecze”. 10..9..8……. start! Wszyscy wyruszyli, więc zaczęliśmy wyprzedzać biegaczy. Bieg nie sprawiał mi trudności pomimo lekkiego kataru, nawet biegło mi się lepiej niż zwykle. Na zawrotcę minęliśmy się z Pawłem wymieniając uśmiechy i z zapałem podążyliśmy dalej trasą biegu. Ostatnia prosta podobała mi się najbardziej, wiele starych samolotów stojących przy trasie dodawało biegowi uroku. Gdy zobaczyłam metę przyspieszyłam i ...... rozczarowanie, bo to nie meta tylko samolot w podobnych kolorach - no kto go tam postawił?! Ale koniec już żartów. Wpadłam na metę. Jest życiówka!!!
W zeszłym roku na tym samym biegu osiągnęłam swoją życiówkę, którą dziś poprawiłam wykręcając czas 26:56. Zauważyłam Pawła, który ucieszony poinformował mnie, że również zdobył fenomenalny czas na dystansie 5 km, a mianowicie 22:16.

źródło. Piotr - Eskadra Kraków

Odebraliśmy medale i znowu biegiem, ale tym razem do auta żeby zdążyć na kolejny bieg, tym razem w Myślenicach - bieg charytatywny podczas Memoriału im. Stacha Cichonia "Biegaj Sercem" i dołączyć do rozbieganej gromadki, która przybyła tam w licznym składzie. Cóż za ROZBIEGANY dzień! Zdobyliśmy dwa medale w ciągu jednego dnia, czyż to nie jest piękne?! Zarówno uszczęśliwiliśmy siebie wykręcając zadowalające nas czasy jak i pomogliśmy dwóm chłopcom: Mateuszkowi i Alankowi dokładając jednał „cegiełek”, aby wesprzeć ich w chorobie.

Klaudia Para

 
Tropem Wilczym - Kraków

Biegaj Sercem - Myślenice

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz