niedziela, 8 maja 2016

sobotnie bieganie w Skawinie

Sobota, 7 maja. Piękny słoneczny dzień. Dla nas wyjątkowy dzień. Pojechaliśmy razem, całą rodziną do Skawiny, ponieważ przed południem był bieg dla dzieci, w którym wraz z dziećmi z projektu Mali Maratończycy brały udział nasze dzieci Wiktoria i Kacper.
Dla dzieci były biegi na 100, 200, 400, 800 czy 1200 m w zależności od wieku, dlatego trwało to całe przedpołudnie, i nie wracaliśmy już do domu po biegach dla dzieci tylko czekaliśmy na bieg dla dorosłych, który miał wystartować o 15:30.  Warto było jednak spędzić ten czas w Skawinie. Dzieciaki otrzymały piękne medale i dyplomy. Czuły się ważne, wyróżnione i bardzo szczęśliwe.
 A my?  Pierwszy raz braliśmy udział w biegu , w którym była tak duża liczba biegaczy, bo prawie 1000.
 Atmosfera przed startem była niesamowita. Organizacja wspaniała, wszystko doskonale dopracowane. Pewnie dlatego, że była to już 14 edycja tego biegu, wiec zapewne stąd ten wszechobecny profesjonalizm.
Strzał!I wystartowaliśmy. Słoneczko świeciło, lekki wiaterek. Bardzo ciepło, powiedzielibyśmy, że troszkę za bardzo.
Trasa z niewielkimi wzniesieniami. Wydawałoby się,że łatwa,ale wcale tak nie było. Momentami było ciężko, zwłaszcza, gdy biegnie się z kolką, która przyplątała się Marcie nie wiadomo kiedy i po co.
 Jednak doping grupy, gdy zbliża się do mety wynagradza wszystkie gorsze chwile na trasie. A pomocy technicznej i kibiców mieliśmy ze sobą trochę.
Nagle nie wiadomo skąd ma się ma się tyle siły w nogach żeby przyspieszyć. I są życiówki.
Marta - czas poprawiony o 13 minut (56:46).
Myślę,że to zasługa częstszych treningów i wsparcia grupy.
Łukasz - debiut na 10 km.Super rezultat - 53:36.
Pierwszy z naszej ekipy na metę dobiegł Irek Wojtan, który co do sekundy wbiegł z czasem swojej dotychczasowej życiówki. Za nim Paweł  i Ania. I reszta Rozbieganych.
Musimy tutaj koniecznie wspomnieć jeszcze o Ani, która zdobyła 4 miejsce w swojej kategorii oraz 1 miejsce w kategorii energetyków. Cała nasza grupa szalała na trybunach z radości gdy stawała na podium. Drugi raz wiwatowaliśmy, gdy było losowanie nagród. Tradycyjnie już jedno z rodziny Wojtanów wylosowało nagrodę, tym razem Irek. Tak, Nasze Wojtany są w czepku urodzeni i na każdych zawodach biegowych wylosują jakąś nagrodę.
Wspaniały dzień spędzony na sportowo i w gronie rodzinnym.

Marta i Łukasz Franiek









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz